Językowe espresso – blog o języku polskim i tłumaczeniach

Ożeż, ożesz, a może o żesz?

Dziś poruszamy zagadnienie z gatunku trudnych spraw. Istnieje pewne często używane wykrzyknienie, które wprawia użytkowników w zakłopotanie w momencie gdy muszą je zapisać. Można spotkać się zapisami we wszystkich możliwych wariantach, bo granicą nie jest tu nawet słownik ortograficzny. Sprawy nie ułatwia również Microsoft Word, ponieważ program również ma problem z tym wyrażeniem.

Z czego wynika problem? Nie, nie jest to żywy przykład kreatywności, a raczej niewiedzy. Spokojnie, już spieszymy z wyjaśnieniem, ale na początek rozwiązanie zagadki. Poprawna forma to ożeż i choć nie każdy wskazałby ją instynktownie, to fakty trzeba zaakceptować.

Ożesz ty, jak to zapamiętać?

Trzeba podejść do sprawy teoretycznie. Ożesz to nic innego jak wykrzyknienie wzmocnione partykułą. Na podobnej zasadzie wzmacniamy czasowniki, mówiąc dajże, weźże, mówże. I choć pewnie łatwiej powiedzieć, niż zapisać, to łatwo przyswoić sobie poprawną pisownię na zasadzie podobieństwa.

Nie ufaj Wordowi

Warto mieć na uwadze, że słownik w najpopularniejszym edytorze tekstu nie jest doskonały i trzeba podchodzić do niego z ograniczonym zaufaniem. W tym przypadku poprawna forma zostanie podkreślona na czerwono (sprawdźcie, jeśli nie wierzycie). Może to skłaniać użytkowników do kombinowania i poszukiwania metodą prób i błędów formy akceptowanej przez słownik programu MS Word.

Ja orzę, ty orzesz?

W rezultacie ze wszystkich możliwych kombinacji nie zostanie wskazana jako błędna jedynie forma orzesz. I słusznie, bo jest ona poprawna, ale… pod warunkiem, że zwracamy się np. do rolnika. W tym kontekście wyraz będzie formą 2 os. l. poj. czasownika orać. Jeśli chcemy więc zbudować zdanie w stylu: Janku, bardzo profesjonalnie orzesz swoje pole, to jak najbardziej możemy zaufać słownikowi MS Word. W innych przypadkach polecamy raczej słownik ortograficzny.