Odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest w zasadzie oczywista. O tym, że błędy językowe nas bawią, świadczy chociażby popularność wielu serwisów internetowych, które zamieszczają przykłady lapsusów. W tym miejscu warto podkreślić, że nasz śmiech wzbudzają wyłącznie błędy cudze, a najbardziej te popełniane przez osoby popularne lub też dziennikarzy.
Ale po kolei – zacznijmy od tego, kim w ogóle jest „madka”. Miejski słownik slangu i mowy potocznej podaje, iż jest to młoda matka, która niedawno urodziła dziecko i zafiksowała się na jego punkcie w sposób niezwykle negatywny i uciążliwy do otoczenia. Osoba straszliwie chamska, pyskata i roszczeniowa, przekonana o swojej wyższości nad innymi, wynikającej z faktu posiadania dziecka.
Jak powstała „madka”?
Słowo „madka” jest neologizmem, który ma swoje źródło w mediach społecznościowych. To nie tylko hasło wywoławcze dla pewnego zjawiska społecznego. Forma wyrazu powstała poprzez prosty zabieg zmiany głoski bezdźwięcznej „t” na dźwięczną „d”. Zamierzony błąd ma odzwierciedlać istotną cechę typowej przedstawicielki tej charakterystycznej grupy kobiet, a mianowicie coś, co potocznie nazywamy wtórnym analfabetyzmem.
Co ciekawe, „madka” zdążyła już mocno zaistnieć nie tylko w rzeczywistości pozajęzykowej, ale również językowej. Świadczy o tym pojawienie się tego wyrazu w słowniku PWN, a także zgłoszenie w plebiscycie na Młodzieżowe słowo roku 2017.
Internautów bawią nie tylko historie o wybrykach Brajanków i Dżesik, ale również warstwa językowa publikowanych przez „madki” postów lub ogłoszeń. W większości z nich możemy znaleźć nagromadzenie rażących błędów językowych, które stanowią specyficzny kod językowy. Język „madek” jest również naśladowany w komentarzach. Internauci posługują się charakterystycznym słownictwem, celowo popełniają rażące błędy ortograficzne, jak również stosują zapis mający odzwierciedlać niepoprawną wymowę głosek (*Zbieram pienionrzki na horom curke).
Dlaczego śmiejemy się z błędów językowych?
Fakt, że błędy językowe wzbudzają uśmiech na naszych twarzach nie jest zjawiskiem nowym. Świadome wprowadzanie błędów do tekstu zalicza się natomiast do środków komizmu słownego, z którym możemy się spotkać w literaturze czy filmie. A co właściwie nas śmieszy? Niektórych bawi sam fakt złamania konwencji ortograficznej, inni uśmiechają się, gdy dochodzi do naruszenia warstwy semantycznej – użycie słów w niewłaściwym znaczeniu czy mylenie wyrazów podobnych brzmieniowo, ale znaczących zupełnie co innego.
Komizm – dobry czy zły?
Reakcja jest oczywiście subiektywna i zależy od poczucia humoru, ale czy powinniśmy mieć z tego powodu wyrzuty sumienia? Kluczem do zrozumienia zjawiska jest pojęcie komizmu mimowolnego, czyli nieświadome wywoływanie reakcji komicznej (Danuta Buttler, Polski dowcip językowy, Warszawa 1974, s. 57). Chyba właśnie w tym kontekście należałoby postrzegać zjawisko języka „madek” – zapewne efemeryczne, jak wszystko, co pojawia się w Sieci.